|

Dlaczego nawyki kształtują nasze życie

Gdyby kształtowanie nawyków należało do prostych czynności, każdy z nas bez większych problemów byłby w stanie modyfikować i wyrabiać w sobie te nawyki, na których mu najbardziej zależy.

Potrzeba porannego wstawania dla sporego grona śpiochów przestałaby być problemem, w końcu wiedzieliby, że położenie się wcześniej spać ułatwiałoby im wstawanie. Wiele osób skończyłoby także z nieregularnym i wieczornym podjadaniem, co w efekcie pomogłoby w budowaniu ich zdrowej sylwetki.

Oczywiście łatwo jest o tym pisać. Ludzie oraz ich nawyki różnią się między sobą i to z tego powodu tak trudno jest znaleźć uniwersalną metodę ich zmiany. Badania prowadzone w różnych częściach świata pokazują, że same nawyki, ale i sposób, w jaki są kształtowane, to często złożony i bardzo indywidualny proces. To też sprawia, że do tej pory nie znaleziono żadnego gotowego rozwiązania, które pozwoliłoby w prosty sposób wpływać na ich kształt.

Dla jednych, sam jestem tego świetnym przykładem, poranna pobudka nie będzie stanowić żadnego problemu. Innym natomiast taka aktywność może sprawić sporo trudności. Czym innym będzie też wyrobienie nawyku regularnego uprawianie sportu przez kogoś, kto ze sportem miał już do czynienia, w porównaniu z osobą, która sport oglądała jedynie z pozycji kanapowej.

Na szczęście wiele z naszych nawyków jesteśmy w stanie zmienić w stosunkowo krótkim czasie, co powinno być dla nas dobrą motywacją i zachętą do działania. Aby jednak tak się stało należy choć przez chwilę zastanowić się, które z naszych obecnych działań bądź zachowań wykonujemy nawykowo. Możesz o nich teraz pomyśleć?

Choć nie jest ona bezpośrednio powiązania z nawykami, inteligencja emocjonalna, o której nie raz już pisałem często pomaga w ich kształtowaniu. Wraz ze wzrostem świadomości jesteś w stanie dostrzegać większą ilość zjawisk zachodzących w nas samych. Stając się lepszymi obserwatorami zaczynamy rozpoznawać własne emocje, podpatrywać własne myśli, dostrzegać różnego rodzaju automatyzmy czy kierujące nami schematy. Mając świadomość tego wszystkiego łatwiej jest nam zdecydować o ich zmianie.

Nawyki kierują naszym całym życiem

Zastanawiałeś się kiedyś, jakie czynności wykonujesz codziennie rano po przebudzeniu? Co najczęściej jadasz na śniadanie? W jaki sposób przygotowujesz się, aby wyjść do pracy bądź szkoły? Które drogi wybierasz i dlaczego są to właśnie one? Jak mawiał Wiliam Jame całe nasze życie, nie jest niczym więcej niż zbiorem nawyków. I jest w tym sporo prawdy. Gdyby nie nawyki nasz mózg zużyłby większość swojej dziennej energii, zanim wstałbyś z łóżka. Można powiedzieć, że ewolucja wykształciła w nas automatyzmy po to, aby nasz organizm mógł oszczędzać energię — banalne prawda?

W książce C. Duhigg’a - Siła Nawyku, autor opisuje kilkanaście przykładów tego, w jaki sposób nawyki mogą wpływać na zachowania nas jako konsumentów, jako rodziców, jako jednostek czy społeczności. Tłumaczy tym samym, dlaczego nasz mózg kieruje nami w taki, a nie inny sposób oraz jak łatwo potrafi nami manipulować.

Poznając działanie wskazówki (np. paczki papierosów- zwyczaju (palenia) - nagrody (odprężenie) otrzymujemy solidną porcję wiedzy na temat tego, w jaki sposób kształtują się nawyki. Przykłady cytowane przez autora, jak chociażby ten, w którym mężczyzna z uszkodzeniami mózgu, który nie był w stanie zapamiętać własnego imienia, codziennie rano potrafił samodzielnie spacerować po okolicy w której mieszkał, a następnie wracać do własnego domu. Pokazują jak potężne potrafią być nasze nawyki.

Zaskakujące? Jestem pewien, że i ty byłbyś w stanie z zamkniętymi oczami pokazać drogę do domu, którą chodziłeś bądź chodzisz przez wiele lat.

Fascynujący, tak na płaszczyźnie społecznej, jak i naukowej był przykład kobiety wpadającej w uzależnienie od hazardu. Omówione na tym przykładzie mechanizmy, w jaki sposób wpada się w nałogi, jak nasz mózg powoli uzależnia się od przeżywanych podczas gry emocji oraz to jak trudno w pewnym momencie jest nam kontrolować nasze zachowania. Pozwalają na bardzo podstawowym poziomie zrozumieć czym są uzależnienia oraz to, jak trudno jest z nich wyjść.

Nie da się ukryć, że nawyki kierują naszym życiem. Mają wpływ na jak wygląda większość naszych poranków, co jemy na śniadanie, którymi drogami podróżujemy do pracy, w jaki sposób pracujemy, jak komunikujemy się z ludźmi z pracy, przyjaciółmi, rodziną, czy uprawiamy sport, chodzimy na siłownie, codziennie wieczorem oglądamy telewizję, jak śpimy. Nie da się też ukryć, że ich zmiana bywa często niezwykle trudna i czasochłonna. Nie oznacza to jednak, że zmiana nie jest możliwa. 


|

Emocjonalne ABEcadło czyli jak powstają w nas emocje

Można założyć, że ludzi, chociaż pewnie lepiej byłoby napisać o osobistych odczuciach — tutaj mam największe doświadczenie, nie niepokoją rzeczy i zachowania ich otaczające, a jedynie osobiste spojrzenie, jakie mają na wszystkie rzeczy i zachowania. Wszak mały pajączek wiszący nad łóżkiem w polskiej sypialny nie zrobi nikomu krzywdy, Jednak słyszane przez dziesiątki lat naszego życia historię o pajęczakach oraz tym ile krzywd zrobiły naszym bliskim, sąsiadom, sąsiadom sąsiadów , nigdy nam osobiście, sprawiają, że nasz wstręt i strachem do tych małych bestii jest ogromny.

To, w jaki sposób postrzegamy rzeczywistość jest i od samego początku naszego świadomego życia było subiektywne. Filtrowane przez setki tysięcy, a nawet miliony własnych doświadczeń, często wielokrotnie powtarzanych, z każdym kolejnym odtworzeniem utwierdzały nas w przekonaniach, kształtowały nasze myśli, a co za tym idzie pogląd na świat i osobiste otoczenie. Pokazywały nam to, co naszym zdaniem było dobre i złe, co moralne i niemoralne, co prawdziwe, a co oszukane i nieeleganckie. Potwierdzając tym samym fakty, że doświadczenia mają bezpośredni wpływ na nasze emocje i wiążące się z nimi zachowania.

Jak powstają w nas emocje i idące za nimi działania?

Kiedy w naszym otoczeniu zaczyna się „coś dziać”, nasz organizm, a dokładniej mózg, odpowiedzialny za przechowywanie większości doświadczeń, zaczyna tworzyć różnego rodzaju spostrzeżenia - A. Takie spostrzeżenia, zostają poddane dialogom wewnętrznym, tzw. myślom pochodzącym z naszej głowy – B . Te natomiast wywołają w nas odpowiednie emocje – C, które mogą przekształcić się w działania – D

Stwórzmy wiec taki oto przykład: W środku tygodnia budzisz się nienaturalnie wypoczęty, a na zewnątrz jasno świeci słońce – A, pojawi się przykładowy dialog wewnętrzny: aaaaa! Zaspałem! – B. Tworzy się wówczas koktajl emocji, w moim wypadku jest to prawdziwa burza z gradobiciem – C, dzięki, któremu wstajesz z łóżka w nieprzeciętnie szybkim tempie – D.

Więcej na temat świadomości emocjonalnej oraz elementów z nią związanych możesz przeczytać w jednym z moich artykułów klikając tutaj. 

Uniwersalny schemat powstawania emocji

Niezależnie od posiadanych przez Ciebie doświadczeń, schemat powstawania emocji i idących za nimi działań jest zawsze taki sam. Przyjrzyj się mu raz jeszcze: 

A – Spostrzeżenia tworzą B

B – Myśli (pozytywne, negatywne, obojętne)

C – Pojawiające się emocję na skutek B

D – Działania, które pojawiają się dzięki C i B w odpowiedzi na spostrzeżenie A

Znajomość przedstawionego wyżej schematu przyczynowo-skutkowego pozwoli Ci nabrać większej świadomości w obszarze wyborów, które dokonujesz, a także własnego zachowania i podejmowanych przez siebie działań. Zacznij obserwować siebie i swoje myśli, posłuchaj tego, co podpowiadają Ci „głosy z własnej głowy”. Umiejętności, których nabierzesz przydadzą Ci się w każdej płaszczyźnie Twojego życia.

W komentarzach poniżej możesz podzielić się swoimi odkryciami, ja także chętnie podzielę się z Tobą tym, co odkryłem.


|

Mit Mehrabiana – dlaczego rozumiemy więcej niż 7% tego co do nas mówią

Jeszcze kilkadziesiąt, a nawet kilkanaście lat temu, kiedy psychologia nie cieszyła się tak dużą jak dziś popularnością, a "Internet" można było kupić na płytach CD, zdobycie rzetelnych informacji na temat komunikacji międzyludzkiej wymagało w większości przypadków sięgnięcia po akademicką literaturę. W tamtych czasach było to jedno z nielicznych, sprawdzonych źródło informacji, które kształtowało kolejne pokolenia psychologów i wszelkiego rodzaju fachowców parających się tą dziedziną wiedzy.

Dziś w dobie wszechobecnego korzystania z sieci i mediów społecznościowych z jednej strony mamy dostęp do nieograniczonych zasobów wiedzy mogąc tym samym stać się specjalistami w prawie każdej dziedzinie, z drugiej zaś strony to, co dostajemy to często jedynie strzępki informacji, przetworzone w łatwy do strawienia sposób porcje wiedzy, które jednym kliknięciem udostępniamy dalej. Sprawia to często, że pozbawiani szerszego spojrzenia na sprawę przekazujemy błędne informacje, które jak w głuchym telefonie tworzą fałszywe historie żyjące własnym życiem. Jednym z takich przykładów jest często powtarzana reguła stworzona przez Alberta Mehrabiana, o której pisałem w artykule na temat mowy ciała w codziennym życiu. Zasada ta mówi o tym, że spośród wszystkich informacji jakie do nas docierają wypowiadane słowa mają znaczenie tylko w 7%, natomiast brzmienie głosu w 38%, a komunikaty niewerbalne aż w 55%. W tamtych czasach sam mocno w nią wierzyłem, w końcu znajdowała się ona w topowych podręcznikach poświęconych komunikacji. Nie jest to jednak prawdą o czym sam się zaraz przekonasz. Przyszło mi zatem napisać, że regułę w którą kiedyś wierzyłem czas obalić.
Zacznijmy jednak od początku czyli od przedstawienia samego autora eksperymentu.

Komunikacja, Mit Mehrabiana oraz wyniki dwóch eksperymentów

Albert Mehrabian jest emerytowanym profesorem psychologii na UCLA (Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles). Jest także znanym specjalistą od komunikacji niewerbalnej i relacji międzyludzkich. W czasach swojej młodości jako młody doktor psychologii badał on wraz ze swoim zespołem zależności komunikacji werbalnej i niewerbalnej. Efekty tych badań przyniosły mu ogromną popularność i światowy rozgłos tworząc tym samym znaną regułę "7% - 38% - 55%". Oczywiście nie byłoby w niej nic złego gdyby nie fakt, że przez wielu profesjonalistów i laików została na początku źle zinterpretowana i poniosła się w świat, co w zasadzie stanowi istotę całego problemu. Wielokrotnie cytowana, a zakładam że i Tobie znana, niesie ze sobą błędne wnioski z badań mających swój początek w latach sześćdziesiątych. Z czego wynika cała niejasność?

Aby zrozumieć istotę błędu zacznijmy od omówienia prowadzonych wówczas badań oraz wniosków jakie zostały opisane w dwóch artykułach, które w 1967 roku opublikowano w Journal of Personality and Social Psychology oraz Journal of Consulting Psychology. Mehrabian był ciekaw reakcji badanych osób (odbiorców komunikatu), w momencie w którym będzie do nich wysyłany niespójny komunikat. Upraszczając - w doświadczeniu chodziło oto aby zbadać reakcję człowieka w momencie, w którym zobaczy on jeden komunikat (neutralny wyraz twarzy), usłyszy drugi (pozytywny ton wypowiedzi), a obierze trzeci jako negatywny. Dostarczając trzy tak sprzeczne ze sobą informacje w jednym komunikacie, badaczy interesowało to, która z nich będzie tą najbardziej istotną? Warto dodać, że samo doświadczenie zostało oparte na zdjęciu twarzy tej samej osoby w trzech odsłonach (pozytywnej, neutralnej, negatywnej) w połączeniu z głosem lektora w różnej tonacji (pozytywnej, neutralnej, negatywnej) oraz słów mających różne znaczenie - jak w poprzednich przykładach: pozytywne, neutralne, lub negatywne.

Przyjrzyjmy się zatem wideo przygotowanemu przez ludzi z CreativityWorks, które w prosty i zabawny sposób omawia mit.

Efektem badań były wyniki mówiące o tym, że 55% spostrzeżeń wynikało z mimiki pokazanej na zdjęciu, 38% ze sposobu wypowiedzi lektora, a jedynie 7% z wypowiadanych przez niego słów. W rzeczywistości nasza komunikacja wygląda zupełnie inaczej o czym wie chyba każdy z nas. Jest w niej dużo więcej ekspresji, gestów oraz przekazywanych emocji, zależy ona także od naszego nastroju i tego z kim rozmawiamy. Zupełnie inaczej będzie się nam rozmawiało z osobą, którą właśnie poznaliśmy, a osobą znaną nam od lat.

Warto również dodać to, że same badanie były prowadzone w specyficznych warunkach, przy używaniu autorskich metod, nie biorąc pod uwagę wielu innych czynników ludzkiego zachowania, co sprawiło, że w pewnym sensie było obarczone błędem. Nie chodzi tu jednak o ewentualne błędy i samą poprawność badania (które de fakto stało się fundamentem kolejnych tego typu eksperymentów), ale o to, że na przełomie dziesiątek lat ludzie zaczęli interpretować je zupełnie inaczej niż powinni.


|

Co zrobić aby opanować złość i negatywne myśli na swój temat

Niezdrowe, negatywne myśli czyli te które od czasu do czasu podpowiadają nam, że nie warto czegoś robić, że jesteśmy do niczego itp., są jedną z przyczyn osłabienia naszej koncentracji, motywacji i wszelkich innych działań związanych z naszą aktywnością, tak zawodową jak i osobistą.

Nie tak dawno pisałem o emocjonalnym abecadle i tym w jaki sposób możesz łatwiej rozumieć własne emocje. Dziś chciałbym pokazać Ci pewne ćwiczenie dzięki, któremu będziecie mogli pracować nad swoimi niezdrowymi myślami. Oczywiście wszystko po to abyście każdego dnia, krok po kroku, mógł się od nich uwolnić.

Zanim przejdziesz do wykonywania ćwiczenia przygotuj dla siebie „coś”, co ułatwi Ci zapisywanie negatywnych przekonań. Może być to niewielka kartka papieru, notatnik w telefonie, zeszyt. Ważne abyś miał to zawsze przy sobie i w razie potrzeby mógł użyć do notowania. Pamiętaj też, że ćwiczenie to ma sens dopiero wtedy, gdy swoje przekonania zaczniesz zapisywać. W przeciwnym wypadku to co właśnie czytasz stanie się jedynie kolejną przejrzaną przez Ciebie dziś informacją, która szybko zostanie wymazania z Twojej pamięci. Przecież nie o to chodzi, prawda?

KROK PIERWSZY: Zacznij obserwować, to co myślisz i mówisz na swój własny temat

Zacznij obserwować swoje negatywne myśli i wsłuchiwać się w to co do siebie mówisz. Zwróć większą uwagę na sytuację dla Ciebie trudniejsze, bardziej wymagające, takie w których jesteś w stresie i napięciu. To zazwyczaj wtedy w Twojej głowie mogą pojawiać się słowa: „Nigdy nic mi nie wychodzi”, ‘Umrę jeśli tego nie zaliczę”, „Jak zawsze się spóźniłem”, „ Nigdy nie będę w stanie poradzić sobie z tym zadaniem”… Prawdopodobnie zdania, które będziesz do siebie wypowiadał będą maiły spory ładunek negatywnych emocji, będą też nasycone mnóstwem generalizacji typu: zawsze, każdy, nigdy, wszyscy… co może ułatwić Ci ich rozpoznanie.

"Każda porażka niesie w sobie ziarno równej lub nawet większej korzyści." - Napoleon Hill

KROK DRUGI: Zastanów się ile faktów jest w tym co do siebie mówisz

Kiedy już natrafisz na jedną z niezdrowych myśli, a następnie zapiszesz ją, pora abyś przyjrzał się jej dokładniej. Zacznij analizować ją bardziej logicznie, kiedy w Twojej głowie pojawia się np. myśl ‘Umrę jeśli nie zaliczę tego egzaminu” zastanów się czy faktycznie jest to zgodne z prawdą?

KROK TRZECI: Trzymaj się prawdy

Nie znam osoby, której by wszystko wychodziło. Popełnienie błędów jest częścią procesu nauki i trudno byłoby zdobywać doświadczenie gdybyśmy ich nie popełniali. Wróć do jednej z negatywnych myśli - ‘Umrę jeśli nie zaliczę tego egzaminu” czy faktycznie jest to prawda? Sam mam za sobą wiele „oblanych” egzaminów jednak do tej pory żyje i mam się całkiem dobrze. Faktycznie nie zawsze każda kartkówka układała się po mojemu, jednak był to tylko niezdany egzamin, a nie koniec świata.

KROK CZWARTY: Planuj swoją przyszłość

Masz już zapisane przekonania, wiesz również, że nie zawsze to co myślałeś na swój temat jest zgodne z prawdą. Najwyższy czas abyś zastanowił się co chcesz z tą wiedzą zrobić. W jaki sposób będziesz radził sobie z niezdrowymi myślami w przyszłości.  Wiedząc, że jeden nierozwiązany problem nie czyny z Ciebie głupca, a oblany egzamin nie jest wcale końcem świata, a jedynie informacją zwrotną o Twoim poziomie wiedzy.

Po wielu latach praktykowania i pracy tak z sobą jak i ze swoimi klientami uważam, że niezależnie od tego jakie myśli masz na swój temat, możesz nad nimi pracować i je zmieniać.


|

W jaki sposób radzić sobie ze stratą tego, co jest nam bliskie

Zmiana i strata są stałym elementem życia. Zwykle nawet nie uświadamiamy sobie, jak wiele tracimy od najwcześniejszego dzieciństwa. A przecież każde przejście od jednego okresu rozwojowego do następnego niesie ze sobą jakieś utraty.

W najwcześniejszym okresie życia jest to utrata obrazu idealnego, wszechmocnego rodzica, który ukoi nasze smutki, rozwiąże wszystkie problemy i zaspokoi wszystkie potrzeby. Uświadomienie sobie, że rodzic jest istotą wielowymiarową, a zatem posiadającą zarówno zalety, jak i wady, a także ograniczoną w swojej mocy jest jedną z pierwszych bolesnych strat, z jakimi każdy z nas musi się zmierzyć.

Stopniowa integracja doświadczeń zaspokajających i frustrujących przy jednoczesnym utrzymaniu ogólnego dobrego wyobrażenia o rodzicu jest wielkim osiągnięciem rozwojowym, warunkiem przejścia do następnego etapu. Można powiedzieć, że jest to nasza pierwsza utrata złudzeń. Szczęśliwie lub nie, ten wyidealizowany obraz drugiej osoby powraca w stanach zakochania, gdy widzimy innych oczami naszych pragnień. Niestety, prędzej czy później wizerunek ten nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością i pojawia się w nas rozczarowanie. Łagodzi je fakt przywiązania do drugiej osoby, wdzięczności za to, co otrzymaliśmy. Jeśli umiemy wytrzymać to pierwsze rozczarowanie, nie porzucimy od razu obiektu zakochania szukając następnego i następnego, bardziej idealnego. W zamian zyskujemy poczucie bycia akceptowanym takimi, jakimi jesteśmy.

W kolejnych etapach życia mierzymy się z innymi naturalnymi utratami. Koniec dzieciństwa to utrata przywilejów, pewnych praw, beztroski. Przejście z wieku nastoletniego do dorosłości wiąże się z końcem pewnej sowbody, a przyjęciem na siebie zobowiazań zawodowych i rodzinnych, często przeżywanych jako dotkliwe ograniczenie wolności. Kolejne etapy przynoszą utratę sprawności, urody, majątku, być może roli zawodowej, przez którą dotąd definiowaliśmy naszą tożsamość. Zaburzenia adaptacyjne, jakże często spotykane w gabinetach psychologicznych są wyrazem trudności psychicznych w przystosowaniu się do nowej, zmienionej sytuacji.

Strata jest szczególnie trudna, gdy dotyczy czegoś o szczególnym znaczeniu emocjonalnym, czegoś wokół czego koncentrujemy swoje życie, wierzymy, że należy się nam i będzie trwało wiecznie, tak, że staje się podstawą lub/i warunkiem naszego szczęścia. Najczęściej jest to związek, zdrowie, praca.

Jak sobie radzić? Często pierwszym odruchem jest wściekłość, chęć niszczenia. Innym razem rozpacz, niedowierzanie, reagowanie poczuciem winy, reakcje depresyjne. Nierzadko towarzyszy temu utrata poczucia bezpieczeństwa, sensu życia. Bez względu na to, jakiego rodzaju trudne uczucia nas ogarniają, często stosowanym mechanizmem obronnym jest zagłuszanie bólu: alkoholem, pracą, wdawaniem się w romanse. Działanie to jednak przynosi ulgę tylko na chwilę, stwarza ryzyko popadnięcia w uzależnienie, a przy "pocieszaniu się" przelotnymi znajomościami – poranienia po drodze innych oraz samego siebie. Zaprzeczane uczucia nie znikną, z całą mocą ujawnią się w chwili słabości.

Czy zatem na straty można lub wręcz należy się uodparniać? Co, jeśli jest to już kolejna utrata pracy, związku, planów i marzeń? Doświadczenie pokazuje, że za każdym razem boli prawie tak samo. Jednak obronne nie przywiązywanie się do nikogo i do niczego okrada nas z potencjału, jest nienaturalne.

W każdym wypadku należy dać sobie czas.Wycofanie uczuć zainwestowanych w obiekt to proces, który musi potrwać. Pozwólmy trudnym uczuciom dojść do głosu, poprzerywajmy je, aż się wysycą. Jednak pielęgnowanie w sobie poczucia krzywdy zubaża nas wewnętrznie. Sprawia, ze tkwimy w przeszłości, nie pozwala na wspominane wcześniej wycofanie energii i skierowanie jej na nowe cele, idee, obiekty.

Warto otoczyć się życzliwymi ludźmi, aby mieć poczucie, że dobro nie zniknęło z naszego świata. Zadbać o własną, podkopaną samoocenę. Poświęcić czas na refleksję. Nie obwinianie się, ale wyciągnięcie wniosków na przyszłość.

To co trudne, często okazuje się być rozwojowe. Każdy koniec to początek nowej szansy.

Dzisiejszy artykuł napisała moja dobra znajoma Monika Norko, psycholog i psychoterapeutka prowadząca na co dzień własny gabinet oraz pracująca w poradni zdrowia psychicznego.


|

Pewność siebie – jak w dojrzały sposób budować jej fundamenty

Pewność siebie oraz relacja, którą przez całe życie tworzymy sami ze sobą to najważniejszy ze związków, z którym przyszło nam się mierzyć. Dlatego tak istotne, wręcz obowiązkowe jest by poznawać, rozumieć i akceptować siebie takimi, jakimi jesteśmy.

Mieć możliwość niezależnie od sytuacji, w której się znajdziemy, świadomie spojrzeć na nasze zachowanie, tworzone przez nas relacje, związki w które wchodzimy, emocje, które się w nas pojawiają oraz wiele innych czynników towarzyszącym nam każdego dnia. Jak inaczej wymagać zrozumienia własnej osoby przez innych skoro sami nie potrafimy zrozumieć siebie i tego, dlaczego zachowujemy się tak, a nie inaczej. Umiejętność dojrzałego budowania własnej pewności siebie, pewności opartej na akceptacji, świadomości i radości z bycia tym, kim się jest to kluczowa umiejętność w tworzeniu osobistego szczęścia. Jednak zdrowe poczucie własnej wartości nikomu z nieba nie spada i wymaga od nas pracy na wielu płaszczyznach naszego życia:

- Szacunku do siebie dzięki, któremu nie będziemy karcić siebie za każdy popełniony przez nas błąd.

Kiedy przez większość naszego życia przebywaliśmy w towarzystwie, które nami gardziło i sponiewierało, trudno jest mówić o szacunku do samego siebie. Często przez lata krzywdzącymi słowami i zachowaniami wbijano nam do głowy, że nie zasłużyliśmy, nie jesteśmy warci, że nic nie znaczymy. W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem z mojego punktu widzenia byłaby pomoc psychologa, często także terapia, która pomoże nam stanąć na nogi.

- Samoakceptacji dzięki, której zaakceptujemy własne niedoskonałości i słabości.

- Samoświadomości, która pozwala nam rozumieć własne zachowania i towarzyszące im emocje oraz możliwości jakie w nas drzemią.

To dzięki niej potrafimy powiedzieć za co lubimy siebie, co sprawia nam frajdę, w czym jesteśmy dobrze, potrafimy też mówić o naszych mocnych i słabych stronach. Samoświadomość pomaga nam lepiej zrozumieć nam samych. Wgłębić się w nasz własny umysł, który zaczynamy lepiej rozumieć. W budowaniu samoświadomości mogą Wam pomóc wspierające rozwój pytania coachingowe o których pisałem w jednym ze swoich artykułów.

- Empatii, która pozwala odczuwać emocje innych.

- Wiedzy o sobie, która pozwala połączyć wszystkie wyżej wymienione cechy.

Cała ta wiedza o tym jacy jesteśmy pozwala nam żyć lepiej, zdrowiej, być bardziej szczęśliwym. Daje nam także możliwość podążania naszą własną indywidualną, wyjątkową drogą. I co najważniejsze, nigdy przecież nie jest za późno, aby tą podróż rozpocząć niezależnie od wieku, tego co już potrafimy, tego gdzie żyjemy i co mamy. Uczyć się siebie poznając przy tym własne słabości.


|

Burza mózgów – 13 prostych zasad dzięki, którym pokonasz każdą trudność | część II

Burza mózgów to niesamowicie skuteczna technika kreatywna, pozwalająca rozwiązać nie jeden problem, dobrze się przy tym bawiąc. Jest to również narzędzie, dzięki któremu wspólnymi siłami możemy przebrnąć przez wiele przeszkód, przez które przejście samemu, stanowiłoby dla nas spore wyzwanie.

Dziś druga część artykułu, a w niej kolejne 7 zasad związanych z prowadzeniem skutecznej i twórczej burzy mózgów. Część pierwszą artykułu znajdziesz klikając w ten link. Zajmijmy się więc kilkoma kolejnymi punktami.

7. Pobudzaj kreatywność każdego z uczestników burzy mózgów

Zanim przejdziesz do właściwego procesu generowania pomysłów, zadbaj o kreatywne środowisko pracy uczestników. Takie działanie pozwoli Twojemu zespołowi „złapać rytm”, tworząc tym samym większą energię i chęć do działania.

Aby zwiększyć twórczość uczestników spotkania, użyj: klocków lego, dużych kartek papieru wraz z mazakami i długopisami, które leżąc przed uczestnikami, będą zachęcały ich do rysowania, mazania, bazgrania, pisania wszystkiego co przyjdzie im do głowy. Wykorzystaj puzzle, wykałaczki do konstrukcji, ciastoline w różnych kolorach, dzięki której będzie można tworzyć i lepić np.: postaci z bajek, czy superbohaterów.

Kreatywność uczestników można też aktywować za pomocą różnego rodzaju historii, zagadek i gier.

Ćwiczenie:

    1. Nim wejdziesz ze swoją grupą roboczą w proces, podziel ich na dwuosobowe zespoły.
    2. Teraz poproś po jednym z uczestników w każdej grupie, aby stworzyli historię zaczynającą się na przykład tak:

Kiedy piątkowego popołudnia wyszedłem z domu zobaczyłem, że…

    3. Poproś drugą z osób w każdym z zespołów, aby używając naprzemiennie i w takiej kolejności słów „i”, „więc”, „co” dopytywała twórcę danej historii co było dalej.
    4. Każdej ze stron daj po 3 minuty na opowiadanie, po czym kiedy upłynie czas, zapytaj się o ostatnie zdanie jakie padło w każdej historii. Gwarantuję, że pojawi się dużo śmiechu i zabawy.

8. Baw się procesem, który prowadzisz

Nasz umysł może mieć nieograniczone możliwości, jeśli tylko nauczymy się go odpowiednio stymulować. Jako osoba odpowiedzialna za prowadzenie burzy mózgów, do twoich zadań należy pobudzanie kreatywności każdego z uczestników. Zapalenie jak największej liczby żarówek, których zadaniem będzie doprowadzić Cię do realizacji założonego przez Ciebie celu. Im bardziej pobudzisz kreatywność każdego z uczestników, im skuteczniej zwizualizujesz miejsce do którego wspólnie podążacie, tym szybciej znajdziecie rozwiązania zadania, nad którymi pracujesz.

Pozwól uczestnikom spotkania poczuć się swobodnie, wprowadź ich w pozytywny nastrój i FLOW, redukując tym samym napięcie, na skutek nowej dla nich sytuacji. Przypomnij zasady, które obowiązują oraz pozwól im poczuć się bezpiecznie. W końcu to Ty jesteś odpowiedzialny za proces, baw się nim, twórz i kreuj zasady pozwalające działać kreatywnie.

9. Nie oceniaj, nie krytykuj, nie komentuj

Nikt z nas nie lubi być krytykowany lub oceniany, zwłaszcza jeśli znajduje się na forum grupy zawodowej. Jako osoba odpowiedzialna za sesję, zadbaj o to, aby każdy z jej uczestników czuł, że może podzielić się każdym pomysłem.

Sesja burzy mózgów to cenny czas, w którym nie ocenia się powstających pomysłów. Na tym etapie każdy z nich ma taką samą wagę i może być inspiracją do powstania kolejnych, potencjalnie lepszych idei. Jest to również jeden z powodów, dla których ludzie spotykają się na sesjach kreatywnych. Zablokowany potencjał choćby jednego z jej uczestników nie tylko wpływa na jakość samego procesu, ale i ogranicza dostęp do zasobów innym ludziom znajdującym się na sali.

Dbaj zatem o bezpieczeństwo ludzi będących w procesie, a moment w którym poczują się bezpiecznie stanie się dla Ciebie kluczem do ich kreatywności.

10. Zapisuj każdy z pomysłów

moleskin

Jedną z ważniejszych zasad każdej, ale to każdej prowadzonej burzy mózgów jest „chwytanie” każdego z pomysłów, które powstały w głowach uczestników sesji. Sposób w jaki będzie to zrobione może być dowolny: kartka papiery, flipchart, tablica, komputer z edytorem tekstu.

Bywa jednak tak, że ilość tworzonych w jednym momencie pomysłów, przekracza możliwości zapisywania ich przez jedną osobę. Co zatem zrobić, aby unikać takich sytuacji? Moja propozycja jest prosta: niech każdy z uczestników sesji będzie odpowiedzialny za robienie notatek i zapisywanie powstających idei. Pamiętaj, podrzuć im tylko kartkę do pisania.

Na stole, przy którym będziecie pracować, rozwiń duży arkusz papieru tak, aby każdy z członków procesu miał miejsce do tworzenia. Pozwól im notować, bazgrolić, rysować i zapisywać wszystko to, co ich zdaniem może być wartościowe. W końcu, to ich pomysły znajdą się na tej kartce. Nie przejmuj się panującym na stole chaosem, poradzisz sobie z nim po skończonej sesji. Wtedy też będziesz miał czas, aby uporządkować notatki w swoim indywidualnym stylu.

11. Każda burza mózgów potrzebuje mieć lidera

Burza mózgów, jak każdy inny proces kreatywny, wymaga osoby odpowiedzialnej za jej prowadzenie. Oczywiście wszystko to po to, aby pilnować struktury samej sesji, jak również w momencie wyczerpania siły i pomysłów, dolać „oliwy do ognia”.

Pomysły generowane podczas sesji powstają często jeden po drugim, inspirowanie wypowiedzią innego uczestnika. Kiedy jednak ilość pomysłów zaczyna się kurczyć, a utarte schematy myślenia nie pozwalają grupie ruszyć dalej, jako lider spotkania masz dwa wyjścia: zakończyć sesję z tym co do tej pory udało się wam wypracować albo sprowadzić uczestników na inny tor. Jak to zrobić?

Niech uczestnicy spotkania spojrzą na problem z zupełnie innej strony. Może warto rozpatrzeć omawianą sytuacje z perspektywy klienta, dla którego tworzycie rozwiązanie, a może będzie to odbiorca końcowy, który finalnie skorzysta z opracowywanej usługi lub produktu. Niech osoby, z którymi pracujesz, spojrzą szerzej na zadanie, które mają do zrobienia.

12. Zadbaj o pomysły, które powstaną po sesji

Kreatywność każdego z nas to proces, który pracuje 24/7, zwłaszcza jeśli zostanie odpowiednio pobudzony. Zadbaj więc o środowisko, w którym uczestnicy sesji będą mogli dzielić się pomysłami powstającymi w ich głowach już po skończonej sesji. Pamiętaj, że po wyjściu z sali szkoleniowej ich podświadomość będzie dalej przetwarzać i produkować rozwiązania, które mogą wnieść coś wartościowego w projekt. Proces ten może trwać jeszcze wiele godzin, a nawet dni, dlatego tak ważne jest, abyś stworzył możliwości chwytania każdego z nich.

Przede wszystkim poinformuj uczestników sesji, że wciąż jesteś otwarty i czekasz na ich pomysły. To jedno z prostszych rozwiązań, które z racji jego prostoty jest często pomijane i puszczane w niepamięć. Daj im również znać, w jaki sposób mogą komunikować się i dzielić pomysłami, które przyjdą im do głowy. Niech wysyłają swoje propozycję na Twojego maila, niech piszą do Ciebie na komunikatorze, dzwonią. Z taką informacją każdy z nich będzie wiedział jak postąpić, gdy w jego głowie pojawi się nowy pomysł.

13. Praktyka czyni mistrza

Ostatnia z zasad skutecznej burzy mózgów mówi o tym, abyś praktykował, praktykował i jeszcze raz praktykował zdobywając przy tym nowe doświadczenia. Jak zapewne wiesz, każdy z procesów jest inny, tym samym wnosi on nowy punkt widzenia dzięki, któremu możesz się rozwijać i stawać się jeszcze bardziej skuteczny. Działaj, inspiruj innych i bądź skuteczny w tym co robisz.

Jeśli artykuł, który właśnie przeczytałeś wniósł w Twoje doświadczenie coś nowego, podziel się tym w komentarzu poniżej. Zachęcam Cię również do kliknięcia „Lubię to” aby w taki sposób podziękować za pracę, którą włożyłem w napisanie tego tekstu.


|

Burza mózgów – 13 prostych zasad dzięki, którym pokonasz każdą trudność | część I

Burza mózgów to jedno z tych narzędzi, o którym zapewne nie raz słyszałeś. Dla mnie to pewnego rodzaju proces kreatywny, przynajmniej tak go nazywam, w którym pewna grupa ludzi, często pracująca razem, spotyka się by poszukać możliwości rozwiązana pewnego problemu. Chociaż sam model pracy wykorzystujący burzę mózgów przez ostatnie lata mocno ewoluował, jego idea wciąż pozostaje ta sama.

 

Struktura tego modelu była znana jeszcze przed wojną, jednak dopiero w 1948 Alex Osborn usystematyzował ją w swojej książkę - Unlocking Your Creative Power. Model ten składał się z kilku zasad, które do dziś nie tracą na funkcjonalności, oto one:

  • Ważna jest ilość pomysłów, a nie ich jakość.
  • Pomysły nie mogą być krytykowane, wyśmiewane i komentowane.
  • Każdy z uczestników ma prawo do zgłaszania dowolnej liczby pomysłów.
  • Uczestnicy mogą korzystać w wcześniejszych pomysłów, dodając do nich coś od siebie.
  • Im bardziej śmiałe i kreatywne pomysły tym lepiej.

W tym dwu częściowym artykule skoncentruję się na przedstawieniu Ci 13 prostych zasadach prowadzenia burzy mózgów. Dzięki nim prowadzone przez Ciebie sesję, będą bardziej skuteczne i kreatywne. Przynosząc tym samym więcej pomysłów i możliwości rozwiązania problemu z którym się właśnie borykasz.

Burza mózgów to szukanie możliwości, a nie rozwiązań.

1. Zacznij proces od dobrania odpowiedniej liczby uczestników

Odpowiednio dobrana ilość osób w grupie to jeden z ważniejszych elementów skuteczności każdej z sesji. Jeśli jedna osoba jest w stanie wygenerować 5 pomysłów, to dwie powinny wygenerować 10, prawda? Niestety to tylko teoria, która daleka jest od praktyki.

Myśląc o odpowiedniej ilości uczestników sesji, pamiętaj by każdy z członków zespołu miał szansę aktywnego uczestniczenia w spotkaniu. Pamiętaj również o tym aby wszyscy uczestnicy burzy mózgów byli aktywni oraz mogli udzielać się na forum. Duża ilość ludzi w grupie niesie ze sobą 2 zagrożenia:

  • Im więcej osób, tym mniej chęci w ludziach, aby aktywnie brali udział w dyskusji.
  • Większe ryzyko krytyki i komentowania proponowanych rozwiązań, co wiąże się z brakiem aktywności i strachem przed oceną.

Niech każda z grup w której pracujesz ma od 5 do 7 osób. Pozwoli Ci to utrzymać odpowiednią dynamikę spotkania jak i usprawnić komunikację w samej grupie.

2. Zadbaj o różnorodność charakterów i osobowości

Mamy skłonności do otaczania się ludźmi, którzy zachowują się podobnie jak my, lubią to co my, wyznają podobne wartości do naszych, mają jak my podobne doświadczenia, często też myślą tak jak my. To dlatego nie mając większego doświadczenia w prowadzeniu burzy mózgów dobieramy osoby podobne do nas. Jednak czy tego typu charaktery, osoby widzące świat w podobny sposób są w stanie wypracować maksymalne rezultaty w prowadzonych przez Ciebie sesjach?

Budując grupę sesyjną dobieraj ludzi o różnym usposobieniu i charakterze, zadbaj o różnorodność. Wybieraj osoby z różnych działów, jak również tych na różnym poziomie kompetencji i odpowiedzialności. Możesz też sięgnąć po zasoby z poza Twojej firmy. Takie rozwiązanie może wprowadzić całkowicie inny punkt widzenia tego nad czym będziecie dyskutować.

Im większa mnogość w postrzeganiu tego samego problemu tym większa szansa na stworzenie skutecznych i kreatywnych możliwości dalszej pracy. Pamiętaj również by grupa była otwarta i kreatywna.Burza mózgów to szukanie możliwości, a nie rozwiązywanie problemów. Im więcej śmiałych pomysłów pojawi się w trakcie sesji, tym lepiej dla całego procesu. Tym bardziej, gdy znajdzie się ktoś, kto zainspiruje się dzięki temu co padło z ust innej osoby.

3. Zaplanuj czas każdej sesji

Można spędzić godziny rozmyślając nad rozwiązaniem jakiegoś problemu. To też jest przyczyną częstego pośpiechu podczas sesji oraz tworzenia nastawienia na gotowe rozwiązania i rezultaty. Zapomina się tym samym, że nie o to chodzi w burzach mózgu.

Nim rozpocznie się spotkanie, poinformuj każdego z członków grupy ile dokładnie będzie trwało najbliższe spotkanie. Optymalnym rozwiązaniem dla takich sesji jest 1,5 – 2 godzin. Tak zoptymalizowany czas działania pozwoli odpowiednio przygotować się do sesji, rozgrzać nasze szare komórki, jednak co ważniejsze, dobrze przepracować samą sesję oraz efektywnie ją zakończyć.

4. Przygotuj do sesji każdego z uczestników

Aby skutecznie uczestniczyć w sesjach burzy mózgów, dobrze jest poznać omawiany na niej temat oraz zapoznać się z obecnymi trudnościami. Jeśli natomiast jest inaczej, jeśli uczestnicząc w procesie burzy mózgów nie masz wiedzy na temat tego nad czym pracujesz, w jaki sposób może skutecznie brać w niej udział? Generować tym samym dziesiątki propozycji oraz odpowiedzialnie uczestniczyć w samym spotkaniu?

Nim zaprosisz uczestników sesji aby usiedli razem i zastanowili się nad danym problemem, pozwól im się przygotować. Na kilka dni przed spotkaniem, wyślij im wiadomość z tematem spotkania, omawianym przez was problemem, oraz ewentualnymi trudnościami. Niech każdy z nich samodzielnie przygotuje się do sesji, poszuka samodzielnie odpowiedzi , aby w grupie pracować jeszcze skuteczniej.

5. Stwórz kreatywne środowisko pracy

”Burza

Większość dobrych pomysłów powstających podczas sesji ma miejsce na jej końcu. Wynika to przede wszystkim z pobudzenia naszej kreatywności, dostępu do dużej ilości pomysłów oraz środowiska sprzyjającemu szukaniu nowych możliwości. Jak zatem stworzyć takie środowisko?

Zacznij od kreatywnego ice-brakera, który pobudzi Twój zespół do kreatywnego myślenia. Nim przejdziecie do kluczowego działania, w trakcie burzy mózgów skupcie się na powodem występowania danego problemu np.:

- Zanim przejdziecie do szukania możliwości rozwiązań danej trudności, omówcie warunki w jakich obecnie funkcjonuje np. wasza firma.

- Zastanówcie się nad konkurencją, oferowanym przez was produktem, kluczowymi odbiorcami czy klientem docelowym.

- Wszystko to zapisz na tablicy albo dużej kartce papieru, tak by było widoczne dla każdego.

Potraktuj to zadanie jako rozgrzewkę! po której dużo łatwiej wraz z zespołem będziesz mógł wejść w kreatywny proces.

6. Walcz z rutyną w trakcie sesji

Jedną z większych trudności, jaka pojawia się w trakcie prowadzenia sesji burzy mózgów jest rutyna. Kiedy każdy z członków zespołu wystrzela się z pomysłów, a energia całej grupy zacznie spadać, pora byś zareagował i zaczął działać. To też duże wyzwanie dla Ciebie aby wyciągnąć zespół z rutyny i skłonić ich do dalszej kreatywnej pracy.

Jest jednak coś co może CI w tym pomóc.

Podczas prowadzonej przez siebie sesji przygotuj członkom Twojego zespołu duże kartki papieru, które będą mogli zapisywać, wykałaczki do układania wieży, długopisy do bawienia, ciastolinę do lepienia oraz wszystko to, co może utrzymać ich kreatywności i skupieniu w trakcie całej sesji.

Nie zapominaj też o sobie. Jako lider całej grupy i Ty musisz być przez cały ten czas w pełnej koncentracji i gotowości.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat prowadzenia procesu kreatywnego za pomocą burzy mózgów, zajrzyj do drugiej części artykułu.


|

4 proste zasady, którymi warto kierować się w życiu każdego dnia

Dla wielu osób pierwsze dni stycznia są początkiem czegoś nowego. Czysta kartka, na której będzie można zapisać wszystko, co tylko przyjdzie im do głowy. Szansą na stworzenie „planu od nowa”, po raz kolejny ruszeniem do przodu, okazją do wyznaczenia celów, mentalnego resetu i otworzenia nowego - 365 stronicowego rozdziału w swoim życiu.

Oczywiście wszystko po to, by był to lepszy rok naszego życia. Jednak kiedy za oknem przestaną już strzelać fajerwerki, a sylwestrowe bąbelki wyparują z organizmu, pora wracać do codziennych obowiązków. Zapominając tym samym o euforii i fanfarach, jakie towarzyszyły nam jeszcze kilka dni temu. Zapewne jak sam zauważyłeś od dawna nic nie napisałem. Potrzebowałem przerwy, chwili odpoczynku, która pozwoli mi zastanowić się jak idzie realizacja moich planów oraz rozwój samego bloga. I wyznam szczerze, kiedy tak siedziałem nad kartkami papieru i zastanawiałem się nad postępami, zacząłem przypominać sobie rzeczy, o których prawie zapomniałem. O tym, że czasem warto odpocząć, że warto cieszyć się tym, co do tej pory udało się mi osiągnąć. O tym, że wśród bliskich mogą być osoby, dla których to, co i jak mówię, ma ogromne znaczenie. Tym też chciałem się z Tobą podzielić w dzisiejszym wpisie.

Oto 4 proste zasady, którymi postanowiłem kierować się tego roku — chciałem się nimi z Tobą podzielić. To one pozwolą Ci zwolnić tempo życia i odnaleźć potrzebny balans. Czerpać tym samym więcej radości z otaczającego świata i ludzi.

Zaczynamy…

1. Pozwolę sobie złapać oddech

Ostatni miesiąc starego roku minął mi błyskawicznie. Zresztą, cały ten rok pędził jak szalony nie oszczędzając żadnego miesiąca. Początek lutego to czas, w którym uświadomiłem sobie, że jestem trochę zmęczony i potrzebuje odpoczynku.

Chcę, aby ten rok miał w sobie więcej luzu i wyglądał inaczej. Nie muszę przecież gnać każdego dnia za postawionymi sobie celami. To przecież moje życie i moje cele, dlatego też mogę z nim robić, co chcę. Co za tym idzie więcej czasu poświęcę na pracę nad własnymi emocjami i przekonaniami. Wiem, że nie każde z nich jest dla mnie wspierające, wiem jak wiele z nich wywoływało we mnie i moim najbliższym otoczeniu wiele konfliktów. Najwyższy czas to zmienić. Skoncentruję się również na tym, co daje mi najwięcej satysfakcji. Nawet jeśli nie wszystko to, co robię sprawia mi przyjemność, będę cieszył się z osiąganych przeze mnie małych rezultatów, wyników, które w dniu codziennym często umykają mojej świadomości.

2. Każde słowo dane drugiej osobie będę traktował jak obietnicę

Mówienie słów, które dla mnie wydawały się błahostką dla drugiej osoby mogły mieć ogromne znaczenie. Dla wielu z Was może być to coś oczywistego, jednak ja odkryłem to dopiero teraz. Ostatnie kilka miesięcy nauczyło mnie, by każde słowo, które pada z moich ust, każde zobowiązanie czy deklarację warto traktować tak, jakby miało ono najważniejszy priorytet. Co ważniejsze, pilnować by to, co mówię zostało przeze mnie realizowanie.

3. Zanim sięgnę po książkę, zastawie się, co wnosi ta, którą przeczytałem poprzednio.

Coraz częściej mogę znaleźć w internacie wydarzenia, które zachęcają do czytania książek. Jestem zwolennikiem takich akcji, zwłaszcza że po opublikowaniu najnowszego raportu o stanie polskiego czytelnictwa przygotowanego przez Instytut Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej wynika, że ponad 60% Polaków nie przeczytało w zeszłym roku ani jednej książki.

Zanim jednak wpadnę w „szał czytania” postanowiłem, że zadam sobie kilka pytań:

  • W jakim celu czytam kolejną książkę?
  • Czego nauczyłem się z ostatniej przeczytanej przez siebie książki?
  • Które z tematów lub historii w poprzedniej pozycji najbardziej zapadły mi w pamięci i dlaczego?
  • W jaki sposób wykorzystam zdobytą wiedzę?

Odpowiadając sobie na te i inne pytania jesteś w stanie wybierać czytane przez siebie książki staranniej, a także „wyciągać” z nich dużo więcej informacji — wiadomości, które nie tylko zostaną Ci w pamięci na dłużej, ale i pozwolą czerpać więcej korzyści z przeczytanych przez Ciebie pozycji literatury. Szanując tym samym swój czas, czytając mniej, jesteś w stanie dowiedzieć się znacznie więcej.

4. Doceniam to, co mam

Bywało tak, że to, co kiedyś zostało mi dane, staje się czymś, co w moim mniemaniu będę miał na zawsze, czymś, co będzie przy mnie każdego dnia, będzie na każde zawołanie i wyciągnięcie ręki. Będzie czymś, czego jestem tak pewien, aż zapomnę, że mogę to stracić. W tym roku zwrócę dużo większą uwagę na to, co już mam, to, co udało mi się osiągnąć, to, co zrobiłem dla siebie w minionym roku, to, jaką skończyłem szkołę, jacy ludzie mnie otaczają. Świadomość tego, że w każdej chwili mogę to wszystko stracić, pozwala mi dawać z siebie więcej każdego dnia. Buduje też poczucie wdzięczności do tego, jakim szczęściarzem tak naprawdę jestem mając to wszystko.

To tyle na dziś. Jeśli spodobały Ci się moje postanowienia możesz śmiało z nich skorzystać. Możesz też podzielić się tym artykułem z osobami, które Twoim zdaniem mogą z niego skorzystać, zostawić komentarz lub polubić moją stronę, jeśli jeszcze tego nie zrobiły. Do zobaczenia wkrótce.


|

W jaki sposób zbudować wysoką samoocenę i nabrać pewności siebie

Samoocena towarzyszy Ci każdego dnia, bez względu na to czy tego chcemy czy nie. Jest z Tobą dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Nie możesz od niej uciec ani o niej zapomnieć. Niestety ze względu na warunki w jakich się wychowujemy, otoczenie, szkołę, przyjaciół i bliskich jest ona często torpedowana już od najmłodszych lat naszego społecznego funkcjonowania.

Wysoka samoocena to czynnik, który pozwala Ci odczuwać spokój i komfort psychiczny. To dzięki niej dużo łatwiej przychodzi Ci wybaczyć sobie błędy, akceptować własne pomyłki oraz mieć świadomość tego, że nie musisz być idealny. To także czynnik dzięki, któremu wiesz, że zasługujesz na wszystko co najlepsze; szczęście, radość i satysfakcja z tego co masz i kim jesteś.

Jej brak wiąże się często z zakładaniem porażki na początku wszystkiego za co tylko się zabierasz. Wątpieniem we własne siły, w to co wierzysz, swoje możliwości i skuteczność własnych decyzji. To dlatego tak ważne jest by każdego dnia budować w sobie tę cechę.

Niezwykła mieszanka, czyli składniki budujące wysoką samoocenę

Samoocena to kompleks czynników i współzależności połączonych ze sobą na wiele sposobów. Do takich czynników należą: szacunek do samego siebie oraz wiara we własne możliwości. Ten pierwszy sprawia, że w pełni akceptujesz to kim jesteś oraz to co myślisz na swój temat. Pomaga Ci w bronieniu własnego zdania, mówieniu o własnych potrzebach oraz byciu szczęśliwym.Wiara we własne możliwości to czynnik, dzięki któremu skutecznie działasz. To znajomość własnych umiejętności, wiara we własną kreatywność i chęć tworzenia czegoś nowego. Świadomość własnych możliwości, która daje Ci poczucie sprawczości oraz skuteczności pozwalającej tym samym na dużo lepsze rezultaty. Uważam, że jest ona również jednym z tych czynników dzięki któremu jesteś w stanie aktywnie funkcjonować w otaczającym Cię społeczeństwie. Dzięki poczuciu sprawczości nie boimy się popełnić błędów, jak i mamy świadomość tego, że możemy je naprawiać. Potrafimy racjonalnie myśleć i oceniać działanie za które chcemy się zabrać.

Jak jednak sprawdzić czy Twój poziom samooceny jest na poziomie, który pomaga Ci lepiej żyć? Oto kilka przykładów:

    - Akceptujesz swoją niedoskonałość i potrafisz śmiać się z siebie i własnych porażek.
    - Jesteś otwarty na nowych ludzi, nowe koncepcje i idee.
    - Przyjmujesz do wiadomości krytykę oraz akceptujesz to, że popełniasz błędy.
    - Mówienie o tym co potrafisz i w czym jesteś dobry przychodzi Ci z łatwością.

Dlaczego szacunek do siebie wpływa na budowanie wysokiej samooceny

Szacunek do siebie pozwala Tobie budować przekonanie, że to jak żyjemy daje Ci poczucie szczęścia i spełnienia. To także cecha dzięki której w naturalny dla siebie sposób wierzysz w dobre intencje innych ludzi, ich uczciwość, chęć pomocy czy przyjaźń. To przekonanie o tym, że Ty sam jak i Twoje życie to wielka wartość. Bardzo często szacunek do siebie jest przez nas budowany już na etapie pierwszych lat naszego życia. To wtedy jako dzieci, bez ograniczających nas przekonań prezentujemy swoje umiejętności taneczne, wokalne, recytatorskie przed całą rodziną. Jeśli dostajemy od nich pozytywne emocje, zostaniemy zachęceni do dalszych występów, nasza pewność siebie, a tym samym szacunek będzie powoli rósł.

Pamiętam historię jednego z moich klientów podczas sesji coachingowych, który opowiadał o tym jak za czasów swojego dzieciństwa jego ojciec nigdy nie pozwalał pomagać mu w swoim warsztacie. Chłopiec jak chyba każde małe dziecko, modelując zachowania ojca, chciał być częścią jego świata. Niestety poprzez ciągłe zakazy ten mały chłopiec będąc już dorosłym mężczyzną nie przepada za pracami remontowymi.

„To nasza wiara w siebie wpływa na to, jak oceniają nas inni.” - Beth Hoffman

Nieodzownym elementem budowania szacunku do siebie, są także wybory moralne z którymi spotykasz się każdego dnia. Mówienie prawdy, spełnienie obietnic czy dotrzymywanie słowa to tylko jedne z dziesiątek czynników mających wpływ na szacunek do samego siebie. Ma to zwłaszcza znaczenie gdy np.: w trakcie pracy zawodowej musimy wybierać między różnymi grupami wpływów.

Krótkie ćwiczenie na zwiększenie własnej samooceny

Aby skutecznie pracować nad własną samooceną nie wystarczy tylko o niej myśleć, warto więc zacząć działać. Przygotowałem dla Ciebie krótkie ćwiczenie, które proponuje wielu swoim klientom podczas prowadzonych przeze mnie sesji. Polega ono na zadaniu sobie prostego pytania:

Gdybym przez następne dwa tygodnie codziennie rano lub wieczorem siadał i uzupełniał następujące zdanie: „Jeśli będę w stanie zrozumieć lepiej, co wpływa na moją samoocenę…”. Dopisz do zdania kilka zakończeń tak szybko jak tylko potrafisz. Nie zastanawiaj się nad nimi ani ich nie analizuj, po prostu pisz wszystko to, co przychodzi Ci w danym momencie do głowy. Ćwiczenie to ma na celu uwypuklenie procesów, które związane są z Twoją samooceną, a o których nie zawsze masz czas pomyśleć i się zastanowić.

6-filarów-budowania-poczucia-wlasnej-wartosci-JPG.jpg

Co może Ci pomóc w zwiększeniu poczucia własnej wartości

  • Świadome życie

Jest to dla mnie jedna z tych umiejętności, która w dzisiejszych czasach bardzo pomaga w budowaniu poczucia własnej wartości, samooceny oraz ogólno rozumianego szczęścia. Świadome życie daje możliwość dokonywania wyborów, możliwość akceptowania bądź nieakceptowania wielu zachowań i nawyków. Daje możliwość poszukiwania odpowiedzi na pytania, tworzone przez nasze myśli. To umiejętność bycia świadomym swojego potencjału oraz tego co w naszym życiu jest ważne.

  • Samoakceptacja

To umiejętność dzięki której lubimy i szanujemy siebie za to kim jesteśmy i co robimy. Trudno jest mówić o poczuciu własnej wartości jeśli nie potrafimy zaakceptować siebie. Samoakceptacja to umiejętność życia ze sobą w zgodzie oraz troska o samego siebie. To chęć dawania sobie tego co najlepsze, zrozumienie powodów dla których żyjemy oraz chęć doświadczania nowych rzeczy.

Samoakceptacja pomaga również w radzeniu sobie z pojawiającymi się w nas negatywnymi uczuciami, poprzez ich akceptacje jesteś w stanie nad nimi pracować, a nawet je niwelować.

  • Odpowiedzialność za siebie

Dla mnie jest to pełna kontrola nad własnym życiem. To umiejętność podejmowania wszystkich decyzji, rozumienie własnych zachowań, poznawanie swoich emocji oraz tego co na nie wpływa. Odpowiedzialność za siebie jest jedną z tych cech bez której wysoka samoocena nie może być zbudowana. Odpowiedzialność za siebie to świadome realizowanie własnych celów i wyborów. To odpowiedzialność za budowanie relacji z ludźmi, za związki, w których się znajdujemy jak również za to co robimy w wolnym czasie oraz jak go spędzamy.

  • Życiowe cele

Życiowe cele nie tylko pomagają nam w znalezieniu sensu tego co robimy, dają nam także paliwa pozwalając wykorzystać nasz pełen potencjał i żyć pełnią własnego życia. Żyjąc bez celu funkcjonujemy tak jak patyk rzucony do rzeki. To ciągłe poddawanie się przypadkom i życiowym okolicznościom, które albo spełnią albo nie spełnią naszych oczekiwań - dając tym samym energię do narzekania i zamartwiania się. Posiadanie życiowego celu sprawia, że stajemy się proaktywni, widzimy sens tego co robimy i jak spędzamy nasz czas.

Na zakończenie dzisiejszego artykułu mam dla Ciebie jeszcze jedno, krótkie ćwiczenie. Do każdego z wyżej wymienionych przykładów dobuduj zakończenie:

    - Gdybym miał wpływ na to jak wyglądają może życiowe cele …
    - Gdybym zaakceptował to, że tylko ja odpowiadam za to, że jestem szczęśliwy …
    - Gdybym stał się odpowiedzialny za swoje emocje …

Pamiętaj, by kończąc powyższe zdania pisać to co pojawia się w Twojej głowie jako pierwsze. Tak jak w poprzednim ćwiczeniu nie analizuj, nie zastanawiaj się nad odpowiedziami, pisz to co siedzi w Twojej głowie i obserwuj efekty własnej pracy.